Już miesiąc jak mąż na granicy
A mi trudno bez niego
Nie ma z kim pogadać napić się herbaty
Nie ma kto mi pomóc chociażby z rzeczami na działce
Koszenie trawy to jednak nie moja bajka
Rwa się odezwała więc ostatnio kosząc płynęły mi łzy z bólu
Ja wiem że gdybym poprosiła sąsiada czy brata to by mi pomogli ale ja nie lubię prosić
Gdy mi ciężko tak bardziej wsiadam w autko i jadę do lasu
A to grzybów nazbieramy
A to borówka borusznica już jest
Więc też kilka słoiczków zrobiłam konfitury do mięsa
Trochę myśli uspokoję
I jakoś mijają dni lepiej lub gorzej
Szczerze to chciałabym żeby ktoś mnie teraz mocno przytulił
Przytulam bardzo mocno.
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym koszeniu trawy, kiedy mąż zachorował, że nie mógł już tego robić przejęłam tę czynność jak wiele innych. Kiedy odszedł na zawsze robię to i bardzo różnie to bywa.
Trzymaj się!
Przytulam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNarzekamy czasami na tych naszych chłopów, a bez nich tez niefajnie...
Niepewność jest straszna :/
OdpowiedzUsuń